Od bardzo dawna chodzą za mną, takie ulotne, piękne, odganiające złe sny, ale też chwytające i pamiętające wspomnienia czy marzenia.
Łapacze snów.
Jest mnóstwo wersji ich wykonania, ale mnie zauroczyły i zainspirowały te od MoiMili. Popatrzcie jakie cudeńka tam tworzą. Postanowiłam więc sama stworzyć takowe coby nad łóżkiem w pokojach moich dziewcząt zawisły.
źródło tu
Łapacza
snów zawieszały pierwotnie kanadyjskie i północnoamerykańskie plemiona
Siuksów i Odżibwejów nad miejscem przeznaczonym do spania, aby w nocy
mógł wyłapywać złe sny i myśli, które musiały zniknąć następnego ranka.
Dobre sny znajdowały jednak drogę poprzez oczka sieci i poprzez wahadło
wędrowały w dół.
Tradycja łapacza snów ma swoje źródło w legendzie o
pewnej kobiecie z plemienia Siuksów, której dziecko Dawno, dawno temu w plemieniu Siuksów żyła sobie pewna kobieta. Jej
dziecko przez długi czas nawiedzały koszmary senne. Wykończona i
bezradna matka udała się do starej przędzarki z prośbą o pomoc i radę.
Otrzymała od niej wskazówkę, aby przygotować sieć życia z gałązek
wierzbowych wiecznego kręgu i włókien bawełny. Talizman ten miał
wyłapywać złe sny, a między niteczkami przepuszczać te dobre. Od tego
czasu łapacz snów opiekował się ludźmi zarówno podczas snu, jak i jawy. (źródło tu)
Do wykonania takiego łapacza potrzebne nam będą
tadaaaam i mamy swojego łapacza snów :)
Oby moje dziewczynki miały tylko słodkie i kolorowe sny :-)
Młodsza córa dzięki swojemu łapaczowi nie boi się już sama zasypiać w łóżku i twierdzi, że nie śnią jej się już żadne koszmary,
więc podświadomie czy też nie, najważniejsze, że to działa :-)
Jest to mój pierwszy mały krok poczyniony w świecie hand made. I chociaż zawsze byłam zdania, że jestem totalne beztalencie i mam dwie lewe ręce do prac ręcznych, to uważam, że łapacze całkiem nieźle mi wyszły ;) A w głowie mojej całe mnóstwo innych tworów. Mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować.
Jakie piękne! Wyglądają idealnie! U mnie na blogu w ostatnim poście też łapacz snów, ale nie tak piękny! Patrząc na Twoje cudowności będę go musiała trochę dopracować! ;-)) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńo Matko, dziękuję bardzo za przemiłe słowa :) cieszę się bardzo, że się podobają :-)
UsuńA ja już pędzę lecę oglądać Twoje :) pozdrawiam
Bardzo się podobają! ;-) Prześliczne wstążki, guziczki! U mnie w jednej, jedynej pasmanterii nie było w ogóle wyboru. Jak będę w mieście to dopiero dokupię i go dopracuję ;-)
UsuńDodaje bloga do swojej listy i będę na pewno częściej zaglądać! ;-)
Większość tych wstążeczek wyszukałam i zakupiłam na allegro :) nie mam czasu biegać po sklepach :(
UsuńDziękuję jeszcze raz i zapraszam do zaglądania :)
Właśnie, allegro - o tym nie pomyślałam! U mnie właśnie też brak czasu żeby wybrać się do miasta, ale podsunęłaś mi idealne rozwiązanie ;-)
Usuń