Ciepłą mamy zimę tego roku.
Co wcale ale to wcale mnie nie martwi, bo ja straszliwy zmarzluch jestem i ciepełko wszelakie jest mi na rękę.
Nie pocieszone jednak mogą być dzieciaczki, bo co to za zima bez śniegu, bez ślizgawek, nart czy sanek.
Pewnego dnia wybrałyśmy się z Córą na poszukiwania owej zaginionej Pani Zimy.
Towarzyszył nam cudowny bajkowy wręcz krajobraz, gdzie może śniegu nie zastaliśmy, ale wszystko dookoła nas oblepione szadzią i szronem było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz